- Ja i tak już wychodziłam. - Powiedziałam
- Och, jaka szkoda, może zostaniesz chociaż do jutra? - Zapytał z nadzieją w głosie.
- Uwierz mi nie chcesz żebym została... - Powiedziałam
- Ależ chcę, jeśli chcesz możesz spać w mojej jaskini. - Zaproponował
- Nie! - krzyknęłam a po chwili się poprawiłam - Znaczy prześpię się pod ziemią.
Pomyślałam że jak będę spać pod ziemią i tam zamienię się w demona nie będę mogła się wydostać i nikogo już nie zabiję.
- Umiesz władać ziemią? - Domyślił się basior, a ja uświadomiłam sobie że ten demon w którego się zmieniam też włada żywiołem, ale innym, tylko jakim? Może mrokiem, albo cieniem. Gdy się w niego zmieniam jest noc, nie takiej zasady nie ma... dziś był dzień a ja się w niego zmieniłam. Może cień, wokoło mnie był dym lub czarna mgła, jak kto woli to nazywać, no ale to nie był cień. Gdy jestem demonem zabijam, więc jego żywiołem musi być śmierć! Musiał być akurat ten...
- Tak - Odpowiedziałam w końcu.
Przypomniałam sobie, że jak byłam demonem miałam na sobie jakiś amulet. Pomacałam swoją szyję i znalazłam sznurek a na jego końcu krzyż. Może teraz będę umiała nad nim panować.
- Czy to możliwe że dwa różne ciała są połączone i mają jedną duszę? - Zapytałam basiora, który stał bez ruchu.
- Skąd wiedziałaś? - Zapytał zszokowany.
- Ale co wiedziałam? - Zapytałam podejżliwie
<Dakar/Salvaro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz