Zatkało mnie, zignorowałem to, że Dakarowi opadła wirtualnie szczęka.
-Yyyy... No pewnie... A kiedy..?- Zapytałem zakłopotany. Ukradkiem spojrzałem na drugiego basiora.
- Nie wiem... Może wieczorem. - Odparła niczym się nie przejmując Sharemoon.
-Dobrze. Będę czekać na ciebie przy wodospadzie kryształów- Odpowiedziałem. To miejsce było pierwszym jakie mi wpadło do głowy, a jako, że było ładne nie widziałem, żadnych przeszkód .
-Ok. To ja już muszę iść, pa!- odpowiedziała i sobie poszła. Wzruszyłem tylko ramionami i odwróciłem się do Valina.
-Ja też już będę lecieć. Muszę załatwić kilka spraw jak na Alfę przystało. Do zobaczenia!- Pożegnałem się i zająłem swoimi sprawami. Kiedy był już wieczór ruszyłem na umówione miejsce. Jak dotarłem usiadłem przy tafli wody i czekałem. W końcu pojawiła się Sharemoon.
-Hej!- przywitała się.
-Hej!- odpowiedziałem.
<Sharemoon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz