sobota, 13 września 2014

Od Lily

Szłam z coraz większym trudem. Od zakończenia wojny nie wiem czy ktoś z mojej rodziny przeżył...Nie znalazłam ich ciał, więc mam nadzieję, że przeżyli. Mi wojna załatwiła wiele ciężkich ran, które częściowo mogłam uleczyć, póki miałam na to siły. Niestety najgorsza rana na brzuchu otworzyła się przy skoku na zająca jako posiłek. Przed jedzeniem zdołałam ją jakoś obwiązać żebym nie wykrwawiła się za szybko ale to było nieuniknione. Dlatego szybko zjadłam i ruszyłam jeszcze słabszym krokiem przez utratę krwi. Nie mogłam się uleczyć bo pewnie bym padła na miejscu, więc krew ciepła ze mnie strurzkami.

Dotarłam do jakiejś watahy, jednak nie miałam już sił. Słyszałam czyjeś zbliżające kroki. Po chwili już leżałam na ziemi z trudem oddychając ledwo widząc. Kiedy zauważyłam zarys jakiegoś wilka, straciłam przytomność.



<Salvaro, Dakar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz